Komentarze: 15
jak to szybko mozna stracic humor...przez net...gadalam z taka osobka co sie spotkalam w realu kiedys we wrzesniu...wyobrazalam go sobie inaczej i spotkanie tez i wogole wszystko a jak mi sie cos nie podoba to zaczynam marudzic jezdzic ostro po tej osobce...pokazywac sie z najgorszej strony..wyszlo na to ze ejstem wredna umiem zniechecic i zdolowac nie umiem pocieszyc jestem nieczula i tak dalej...mam kilka oblicz..u mnie zeby poznac mnie dokladniej trzba sie natrudzic to nie lezy tak na tacy...jestem tajemnicza choc lubie duzo gadac....za duzo jezdze po ludziach chwile mam z tego satysfakcje i smieje sie z tego ale po czyms takim jak teraz eh...jestem beznadziejna...powinnam sie zaszyc w domu...nie wychodzic nigdzie z kumpelkami...nie krzywdzilabym slowami...jak tak dalej bedzie zostane stara panna moze to i lepiej?!nikt sie nie bedzie musial ze mna meczyc....jestem dziwna i do tego beznadziejna pozdrawiam was papapa wsumie nie powinnam was zameczac tutaj na blogu powinnam zyc w swoim swiecie bylo by lepiej dla kazdego...odzywalambym sie do scian one by nie odpowadaly...nie maja uczuc wiec je nie skrzywdze....slownie jestem beznadziejna...