gru 27 2002

oddam przyjaciół...


Komentarze: 7

Smutek niepowodzenie nieszczęście niezadowolenie to moi przyjaciele chętnie się ich pozbędę chcecie? Ja mam ich dość życia zresztą też wszystko jest do dupy co ma mnie podeprzeć na  duchu z czego  mam się cieszyć może mi ktoś powie to do cholery? Nie mam się z czego cieszyć moje życie to jedno wielkie jezioro niepowodzeń ...przynajmniej teraźniejsze  bodaj jest co wspominać...niszczę wszystko nawet samą siebie...a dokładniej moja duszę która jest pokruszona...na pył co ja zrobiłam ze swojej osobowości? Kiedyś byłam inna...zawsze uśmiechnięta wesoła miła grzeczna to nigdy nie byłam ale było inaczej byłam zadowolona...z siebie nie  myślałam o życiu ...byłam  wychowana tak jakby  rodzice chronili mnie przed wszelkim złem świata płakałam rzadko lubiłam szkołę ludzi którzy mnie otaczali a teraz?co teraz?jest inaczej wiem czas pędzi do przodu i zmienia ludzi wraz ze swym wiatrem... ale że aż tak? Może za szybko zaczerpnęłam zapachu problemów i przemyśleń? Może byłam nie w tym miejscu i nie w  odpowiednim czasie  ? to chyba najlepsze wytłumaczenie jest najprostsze ze wszystkich możliwych a tych możliwości jest wiele mogłabym pisać ale zdziwilibyście się chyba moje życie wsumie jest oparte na mych błędach mówi się że człowiek uczy się na błędach to czemu popełnia następne? Żeby je też naprawić koło z którego wyjścia nie ma...chciałbyś być mną? Coć na chwilę? Byłbyś niczym ryba bez wody, człek zamknięty w klatce szukałbyś wyjścia rozpaczliwie byłbyś zagubiony w swym jeziorze myśli topiłbyś się w  nich...wyjście znalazłbyś ...śmierć chociażby męczeńska i okrutna wolałbyś to niż moje życie teraźniejsze kiedyś świat był w różowym kolorze wszystko się układało niczym domki z kart a teraz? Proszę  teraz jest to co piszę na tym blogu  czasem jest tak czasem tak ale zmieniłam się chyba  na swą własną neikorzyść  nie znacie mnie z dzieciństwa nie znacie mnie doskonale z tamtych lat...ale znacie mnie teraz widzicie co we mnie...

                                MANNAM -PRZYSTAŃ

anielica-mroku : :
28 grudnia 2002, 15:54
Sioraaaaaaaaa! Wrrrrrrr....i Ty mash byc mojom siostrom?! Hyhy...Ti patsh optymistycznie a nie....hyhy :) Wes se meni pshyklad...w domciy tesh moshna sie roserwac :) hyhy...i wiecej nic pisac eni bedem :)idem do siebie..hyhy :)
27 grudnia 2002, 22:44
Hm... wiesz wydaje mi sie, ze tak wlasnie musi byc... taki ciag wydarzen. Jak bylas molodsza to bylas dzieckiem, wszytko wydawalo ci sie strasznie proste. Rodzice starali sie uchronic ciebie od jakichkolwiek problemow... A teraz.. wchodzisz powoli w dorosle zycie. Powstaja nowe problemy i klopoty.. Nic wiec dziwnego, ze czlowiek sie zmienia i nie jest juz taki sam.. i nigdy wiecej nie bedzie. A terazniejszosc zmusza nas do bycia takimi jakimi sie stajemy.... i nic na to nie poradzimy... To przykre :((((((( Pozdrawiam..
27 grudnia 2002, 22:10
dziękuję... wiesz to smutne co piszesz... znam wiele z tego ale wszystko staram się zostawić za sobą... ze wszystkiego są zawsze przynajmniej dwa wyjścia... i zawsze jakoś będzie... nie wiem co to ma do rzeczy ale chyba nie umiem pocieszać...
27 grudnia 2002, 20:28
chyba rozumiem...chyba współczuje, u mnie wszysto opiera siena tym słowie:chyba ... nie ma nic naprawdę
anielia-mroku
27 grudnia 2002, 19:42
lepiej? czytales inne notki? wczesniejsze?nie umiem tak...nie umiem olac pol swojego zycia nie umem powiedziec nic nie jest zle podoba mi sie nie ejst najgorzej...nie umiem az tak mydlic sobie oczu...
27 grudnia 2002, 19:22
....nie będę się wymądrzał....po prostu nie mam na to ochoty.....powiem prosto po ludzku.....jest takie magiczne slowo - olewka....to moja sila mentalna...poczuj ja swoja dusza, swym cialem...a zobaczysz.....bedzie lepiej...uwierz mi wiem co mowie......Pozdrawiam:)
27 grudnia 2002, 19:21
....nie będę się wymądrzał....po prostu nie mam na to ochoty.....powiem prosto po ludzku.....jest takie magiczne slowo - olewka....to moja sila mentalna...poczuj ja swoja dusza, swym cialem...a zobaczysz.....bedzie lepiej...uwierz mi wiem co mowie......Pozdrawiam:)

Dodaj komentarz