nienawidze...
Komentarze: 5
Dzis przekurwisty dzien...poklocilam się ze stara wygarnelam jej wszystko niewiem czy nawet nie ryczala ale nalezalo jej się ...zmusili mnie do wyjazdu do krakowa oczywisvie wczoraj była awantura o to...zaczelam ryczec nio i ryczalam sobie tak 2h drac się ze nie chce jechac i ze amm duzo do nauki powiedzialam starym ze sa debilami wygarnelam wszystko po prostu...mnie to gowno obchodzi co oni sobie mysla powiedzieli ze jestem psychiczna nio dobra nawet jeżeli to przez kogo?kto mi daje przykład z kim ja zyje w domu i jak oni mnie traktuja?jak podnozka z cyklu przynies p[odnies pozamiataj pomiataja mna....ryczalam i wydzieralam się na nich a stary powiedzial ze albo przestane chisteryzowac albo mi wpierdoli i to ma być wychowywanie??????!!!!!!!!!!!karygodne i tyle co powiem do tego debila mialam do niego uczucie nienawisci zaczelam się dusic było mi tak duszno od placzu...przez chwile chcialam widziec go niezywego...nienawidze go często mysle tez ze ejstem dzieckiem z wpadki....mysle ze oni mnie nie chcieli ze mnie nie kochaja....dziwne uczucie hmmm mieć lzy w oczach i pisac swoje mysli tez ejst dziwnie rano dogadalam jeszcze starej jak szlam do szkoly cala happy poszlam na lekcje nie było ich dzis wiele lekcje przebiegaly spokojnie pomylilam klasy pojebalo mi się ze środa i zeszlam na polski na dol a mielismy na drugim pietrze... ostatnia dyskoteka a mnie tam nie będzie swietnie...jade ze starymi zmusili mnie...nawet nie mam ochoty tlumaczylam się wszystkim korepetycjami historia fizyka kossem i czym się da ale nie ich gowno obchodzi to..nio tak mowia ze najwazniejsze jest zdrowie psychiczne niestety ja już takiego chyba nie posiadam a jeśli jesdt to jest ono zmasakrowane przez wiele osob...mowie ze ja mam chec w zyciu cos osiagnac ale do tego musze się uczyc żeby zdac do sdobrego lo a ci nie ich nic to nie obchodzi sluchali moich argumentow jak zgaszonego radia wsumie ja moglabym polozyc się spac i ktos by mi mwowil swoje argumenty swoje zdanie a ja bym wstala i powiedziala twoje argumenty nie sa przekonujace...olewaja mnie kompletnie mam ich dosc dzis mowilam starej ze może zaczne palic żeby docenili mnie taka jaka jestem..ale neistety nie poswiece się tak nie będę palic bo zamierzam, zyc tyle ile się da i wkurwiac ich do konca ich zasranego zycia nie nawidze ich nigdy nie myslalam ze powiem cos takiego ale taka prawda...i ja mam być szczescliwa?tak to wszystko ladnie wyglada w sszkole i wogole a w domu ja się zamykam w pokoju nic do nich nie gadam a jak mowie to albo się wydzieram albo wkurwiam ich do reszty przekurwiste zycie oni chyba uwazaja ze czlowiek zyje dopiero jak skonczy 18 lat i wtedy ma swoje zdanie i może wyglaszac swoje poglady może dyskutowac na jaki kolwiek temat wtedy jest madry....uwazaja ze dopiero jak będę miala 18 lat będę mogla o sobie decydowac i zyc swoja wlasna mysla....czuje się jak nic....
Dodaj komentarz