wrz 21 2002

aleja kasztanowa i strach...


Komentarze: 4

dalej opisuję piątek....kiedy już  siedzialam  w samochodzie mój stary się spytal czy jedziemy na przejażdżkę nio dobra określilam...chcialam zobaczyć  aleje kasztanową...dojechaliśmy a tam  prawie żadnego liścia  nie bylo na drzewie jedynie  w polowie obumarle...chcialo mi się plakać to nie byl widok zapamiętany przezemnie z dzieciństwa... to bylo żalosne przejachaliśmy przez kilka dzielnic...caly czas mialam  ten widok w pamięci nie moglam myśleć o tych drzewach polożylam się  i zasnęlam momentalnie nie weszlam nawet na neta...a mialam ochotę pogadać a później nie moglam zasnąć jak to zwykle bywa...przewracalam się na każdy bok ale spać nie moglam  myślalam o wszystkim...o życiu o swoich celach...nie wiem czy naprawdę dobrze wybieram liceum...gnębi mnie myśl popelnienia blędu który może wiele dla mnie znaczyć w przyszlości...nie lubię popelniać blędów choć to ludzkie...ale jednak mam honor...dziś mam czas na myślenie mam caly dzień na to...pozdrowionka prosze o komentarze

anielica-mroku : :
21 września 2002, 21:56
anielica podejmowanie decyzji to koszmarne a szczególnie jak od tego później zalezy przyszłość ale nie tylko człwiek uczy sie na własnych błędach ...ale nie lubi tego i nie rozumie to jest przerazające a co do tej alei tak pamietam jak zawsze lubilam chodzic zbierac kasztany isc z rodzicami za rece (bylam wtedy moze w 1 klasie podstawowki)a pozatem zawsze przez aleje kasztanowa dojezdzalam na swoja ukochana rozrywke i to kazdej porze roku(stadnina )to bylo cos wspanialego i naprawde wiele wspomnien z tym miejscem sobie przypominam znaczylo dla mnie to wiele a teraz obumiera...ginie w oczach...pozdrowionka i dziekuje za odwiedzenia mojego bloga
21 września 2002, 20:11
Hm......rozczarowanie??? Z twojego opisu wynika, ze ta aleja wiele dla ciebie znaczyla. Wiele wspamnien itd.... Latwo nam jest rozpaczac nad dym co starcimy, a kiedy tracimy cos zazwyczaj wtedy dochodzi do nas jakie to bylo wazne... Dlatego musimy sie cieszyc chwila. Aha a tak szczerze mowiac to ja ci powiem, ze wybralam liceum i po paru dniach w szkole nie zaluje... Pozdrwaiam cie pa pa pa
21 września 2002, 20:09
karotka prawda mialam dola i to duzego dola...trwal pol roku..czasem mysle jeszcze o tym i mam nadzieje ze te rozne me mysli mina wiara w siebie latwo mowic trudniej wykonac...thx za komentarz pozdrawiam
karotka
21 września 2002, 19:15
nie zalamuj sie takimi rzeczami, chyba mialas dola, a wtedy wszytsko przygnebia, no sercio, a co do poprzedniej notki to sie nie martw, troche wiary w siebie, i nic na sile a bedziesz niedlugo mega szczesliwa

Dodaj komentarz